Cezary Szwarc
Strach pomyśleć jak dobrą drużyną powinien być zespół, który
w czterech latach sięgał 3 razy po pierwszy wybór w drafcie i dwukrotnie
wybierał z numerem cztery. Mało tego, zawsze pozostaje dla tej drużyny szansa,
aby w ich szeregach znalazł się jeszcze wybrany przed jedenastoma laty "nr
1". Taki team powinien mieć jedynie finansowe zmartwienia, a przed sobą
jeden cel – mistrzostwo NBA.
Jest jednak zupełnie na odwrót. Finanse to akurat przestrzeń,
w której organizacja nie ma żadnego problemu... przeciwnie do wyborów w
drafcie, składu i sztabu trenerskiego.
Zespół popełnił sporo błędów w swoich wyborach, a do tego
pozostaje bez trenera. Zmienił się menadżer i może to pociągnie za sobą kolejne
zmiany i lepsze czasy. Jak na razie David Griffin wypada nieźle. Pozyskał
Spencera Hawesa, który chce zostać w C-Town oraz wygrał loterię najsilniejszego
draftu od 2003 roku. Teraz przed nim inne wyzwania. Musi zatrzymać w Cleveland
Kyrie’ego Irvinga, dobrze rozegrać draft i znaleźć kogoś, kto poprowadzi w
końcu ten zespół do playoffów.
Sprawa Irvinga jest bardziej skomplikowana niż może się
wydawać. Wokół zawodnika od długiego czasu krążą pogłoski, że ma już dosyć gry
w Ohio. Sam koszykarz temu zaprzecza, ale pewien niesmak w ustach kibiców
pozostaje. David Griffin miał podobno nawet pomysł jak sprawdzić, czy Wujkowi
Drew naprawdę zależy na tym, żeby odnieść sukces w Cleveland.
GM planował zaproponowanie Irvingowi kontraktu nieco
mniejszego, niż maksymalny. Rozgrywający, który ma właśnie możliwość
przedłużenia umowy z drużyną miałby zgodzić się na mniej pieniędzy, pokazując,
że liczy się dla niego przede wszystkim dobro zespołu. Biorąc niższy kontrakt
pokazałby, że chce pozostawić drużynie finansową elastyczność i zwiększyć ich
szansę na opłacenie innych dobrych zawodników (tylko jeden zawodnik w drużynie
może mieć maksymalny kontrakt).
Ta teoria została niedawno obalona i najnowsze doniesienia
mówią, że zaledwie 22-letni Irving dostanie "maxa", czyli ok. 90 milionów
dolarów za 5 lat gry. Zarząd uważa, że tak młody zawodnik, który pokazał już
tak wiele, może jeszcze zdecydowanie rozwinąć swoją grę i w pełni zasługuje
(lub zasłuży) na te pieniądze.
Mike Brown wypowiedział się w mediach. „Cavs na pewno będą
próbowali ściągnąć z powrotem LeBrona Jamesa.” – szkoda Majki, żeś w szatni nie
był taki wygadany.
Jeśli LeBron James miałby wrócić do C-Town, Kawalerzyści
powinni zostawić dla niego miejsce na pozycji SF. Co to oznacza? Pominięcia w
drafcie Jabariego Parkera i Andrew Wigginsa. Wybór padłby wtedy na Joela
Embiida. Utalentowanego centra, który miewał jednak problemy z plecami. Wiele
osób, w tym największy autorytet wśród dziennikarzy z Ohio – Jason Lloyd, twierdzi,
że Embiid to nie jest dobry wybór w tych czasach. Lloyd wspomina, że w lidze
nie sprawdzają się teraz tacy zawodnicy.
„W Spurs na czwórce gra czasami Kawhi Leonard. LeBrona
Jamesa możemy zobaczyć pod samym koszem, a mający nieco ponad 190 gracze grają
na skrzydłach. Nie ma już typowego układu dwóch obrońców, dwóch skrzydłowych i
center. To już nie istnieje, a CC pokazali, że z typowym podkoszowym, jak
Andrew Bynum nie potrafią grać…” – argumentował Lloyd.
To prawda, ale kogo w takim razie mają wybrać, Jason?
„Nie wierzę, że LBJ wróci do Cleveland, więc kogoś z dwójki
Parker, Wiggins. Wiem, że Jabari był na szczycie listy prospektów Cavs przez
cały sezon NCAA. Nie oznacza to, że go wybiorą. Ja stawiałbym jednak właśnie na
niego. Jest najlepiej przygotowany do gry. Jedyna obawa jaka się z nim wiąże,
to styl gry. Cavs mogą bać się wyboru kolejnego zawodnika, który nie wie, czy
będzie SF’em, czy PF’em w NBA.”
Hmm... W takim wypadku, na miejscu Jasona zmieniłbym swój
typ na Wigginsa.
Jak na razie nie ma żadnych pewnych informacji z obozu
Cavaliers. Drużyna zaplanowała jedynie trening i testy medyczne z udziałem
Joela Embiida. Jego agent po udanych badaniach, ma spróbować wymusić na Cavs
zapewnienie jego klienta o wyborze z jedynką. Jeśli ten otrzyma takowe
zapewnienie, nie przystąpi do treningów w innych klubach.
Nie wierzmy jednak, że CC coś takiego zagwarantują. Nie mogą
zamykać dla siebie furtek, a jedną z takich byłaby na przykład propozycja
wymiany od innej drużyny.
Wyobraźmy sobie, że Wolves decydują się wymienić Kevina Love
przed samym naborem. Przypomina im się, że kochają dajmy na to Parkera. Dają
Love'a, worek pieniędzy i picki w draftach. Cavs mogą im dać Jabariego, jednak
muszą wybrać go z 1. i zaraz wytransferować. Tymczasem wisi nad nimi obietnica
złożona Embiidowi...
Takie rozważania to jednak pikuś, przy obawach jakie
towarzyszą drużynie podczas szukania nowego szkoleniowca. Zespół z Danem
Gilbertem i Davidem Griffinem założył sobie, że znajdzie nowego trenera jeszcze
przed draftem, aby mogli uzgodnić z nim wybór z jedynką i omówić wizję klubu na
najbliższe lata. A do draftu tylko 16 dni.
Jak na razie organizacja przesłuchała kilku kandydatów i według
źródeł, jest dwóch faworytów. Po spotkaniach z GMem są już między innymi: Vinny
Del Negro, Lionel Hollins, Alvin Gentry, Tyronn Lue, Adrian Griffin i... John
Calipari.
Sprawa trenera
Kentucky wypłynęła na powierzchnię dopiero w ostatnich dniach. Okazało się, że
wszystko, o czym słyszymy w mediach to tylko część informacji z tego, co dzieje
się za klubowymi drzwiami. Do dziennikarzy przez długi czas nie dotarła bowiem
żadna informacja na temat najciekawszych rozmów, w które zaangażowany był
gwiazdor wśród trenerów NCAA - John Calipari. Trener otrzymał nawet oficjalną
propozycję kontraktu, o którym mówiło się, że wynosił ok. 60 milionów za siedem
lat. Marc Stein z ESPN dotarł jednak do informacji, że kwota ta była bliższa 80
milionom, a umowa miała związać Calipariego z Cavs na 10 lat. Niestety, mimo
dużego zaangażowania w rozmowy, szkoleniowiec Wildcats ostatecznie odmówił.
W tej chwili dwoma najpoważniejszymi kandydatami wydają się
być Alvin Gentry i Tyronn Lue - obaj ze sztabu trenerskiego Doca Riversa w Clippers.
Obaj spotkają się teraz na swoich drugich przesłuchaniach z zarządem klubu. Tym
razem pojawi się na nich również właściciel klubu - Dan Gilbert.
Nie chcę przewidywać, że to na pewno któryś z tych dwóch
coachów zostanie zatrudniony w Cleveland. W plotkach pojawia się bowiem coraz
więcej nazwisk, o których nic wcześniej nie wiedzieliśmy, a okazuje się, że
również prowadzili już rozmowy z GM'em Griffinem, jak chociażby były gwiazdor
Cavs - Mark Price.
Najciekawszą z takich osób jest jednak David Blatt.
Wieloletni trener reprezentacji Rosji, który doprowadził ich drużynę narodową
do mistrzostwa i trzeciego miejsca na mistrzostwach Europy 2007 i 2011. W tym
roku Blatt wygrał również Euroligę ze swoim Maccabi Tel-Aviv. Nie jest to
jednak typowo europejski tym trenera. David urodził się w Bostonie z podwójnym
izraelsko-amerykańskim obywatelstwem i podstaw koszykówki uczył się właśnie za
oceanem, gdzie ukończył znaną uczelnię Princeton.
Kogo powinni zatrudnić Cleveland
Cavaliers? Jakie cechy musi posiadać nowy szkoleniowiec? Komu i dlaczego Cavs
powinni zaufać? Głównie o tym i jeszcze wielu innych sprawach związanych z
obecną sytuacją w klubie, będziemy rozmawiać w najbliższym podcast'cie
#CavsPL, którego możecie spodziewać się na stronie w najbliższych dniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz