Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alonzo Gee. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alonzo Gee. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 grudnia 2013

Zapowiedź: Czy mamy szansę na serię zwycięstw?

Cezary Szwarc
Podopieczni Mike'a Browna zmierzą się dziś w nocy o godzinie 1:00 czasu polskiego z zespołem Denver Nuggets. Starcie w Quicken Loans Arena będzie pierwszym z dwóch pojedynków między tymi drużynami w sezonie 2013/14. Jeśli Kawalerzyści wygrają dzisiejszą potyczkę, zanotują pierwszą w tych rozgrywkach serię zwycięstw.

Nuggets na pewno nie oddadzą łatwo pola. Do spotkania z Cavaliers podchodzą z niemal odwrotnym bilansem od drużyny z Ohio - 11:6, przy 5:12 Cavs. 

Pięknie prezentuje się rubryka Winno-Złotych z listą zawodników kontuzjowanych - jest pusta. Oby taka sytuacja trwała do końca sezonu. Więcej powodów do zmartwień będą mieli rywale, którzy na pewno nie wypuszczą na parkiet Danilo Gallinariego - kontuzja lewego kolana i Javale'a McGee - uraz piszczeli.

Ostatnim razem, kiedy obie drużyny zagrały przeciwko sobie, czyli dokładnie 9. lutego bieżącego roku, świetny występ zanotował Alonzo Gee, który zdobył 20 oczek, trafiając wszystkie swoje osiem prób rzutowych.

Najważniejszy pojedynek dzisiejszego dnia odbędzie się między obrońcami, Kyrie Irvingiem i Ty Lawsonem. Ten drugi zalicza średnio 20,6 punktu, 3,9 zbiórki i 8,2 asysty na mecz, co stawia go w gronie zaledwie dwóch zawodników w NBA, którzy notują średnio ponad 20 oczek i 8 kluczowych podań w każdym starciu.

Ja osobiście, jak od początku sezonu, największą uwagę będę poświęcał Andrew Bynumowi i Anthony'emu Bennettowi - o ile rookiemu będzie w ogóle okazja. Mam cichą nadzieję, że żółtodziób powoli będzie przestawiał się na grę w NBA i zostawi tremę za sobą. Pomysł na to, jak obudzić bestię ukrytą w Bennett'cie ma podobno Mike Brown, który chce obdarzyć zawodnika ogromnym zaufaniem, wystawiając go w pierwszej piątce. Na razie to tylko plany, ale coach stwierdził, że może to zadziała pozytywnie na nieradzącego sobie z presją młodzieńca. Anthony miałby w takim wypadku zagrać na pozycji niskiego skrzydłowego...ehh, Mike.

Bynum odzyskuje radość z gry i jest w stanie grać po +30 minut w meczu. Wraca też jego atletyzm - przynajmniej w małym stopniu. Po meczu z Bykami, w którym skompletował 20 oczek, 10 zbiórek, 3 asysty i 5 bloków, twierdzi, że czuje się świetnie, a jego kolana w ogóle nie odczuły takiej intensywności gry. Czekam więc na to, co pokaże dziś.

środa, 30 października 2013

Dla kogo niskie skrzydło?


Rafał Jurasiński

Po podpisaniu kontraktu z Earlem Clarkiem wydawało się, że sprawa obsady pozycji numer 3 jest zamknięta. Earl to wszak podopieczny trenera Mike'a Browna w Los Angeles i zawodnik, który poprzedni sezon mógł zaliczyć do udanych. Przedsezonowe mecze pokazują jednak, że skazany na ławkę Alonzo Gee może kolejny sezon rozpocząć jako zawodnik startowy.

Clark to pomysł Browna na obsadę niskiego skrzydła. To właśnie na pozycję trzecią coach Mike szuka kogoś, kto zagra nieco w cieniu najjaśniejszych punktów drużyny. Dobra defensywa, kontrola zbiórek w strefie nieco dalszej od kosza, rzuty z pewnych, przygotowanych pozycji to wymagania stawiane przez trenera dla skrzydłowego. Brown oglądając Clarka u boku gwiazd Lakers miał podstawy, aby ściągnąć go do Cleveland, zaoferować całkiem niezły kontrakt i zestawić go w piątce z młodymi, ambitnymi graczami Cavs.

Tym samym trener nie docenił gracza, który w tamtym sezonie rozegrał wszystkie mecze w sezonie w wyjściowej piątce i na dodatek wszystkie na rzeczonej pozycji. Fakt, Alonzo Gee zawitał do Ohio, kiedy Browna już tam nie było. Rozwój jego umiejętności koszykarskich pod okiem Byrona Scotta był zauważalny, jednak Gee zawsze pozostawał zawodnikiem drugiego planu. Skromność i altruizm Alonzo mogą jednak zwrócić się przeciwko niemu, koszykarz nie uzurpuje sobie prawa do gry w wyjściowym składzie i wyraźnie mówi, że jest mu obojętne czy będzie grał z ławki czy w piątce. Tutaj przewagę ma Clark, którego kontrakt z Cavaliers odbił się dość szerokim echem i ustawił zawodnika w jednej z czołowych ról w zespole. Być może rola ta nieco paraliżuje gracza, który zawodzi w meczach przedsezonowych a przy tym traci pewność siebie. "Niby wszystkie zagrywki obronne są takie same jak w Lakers, jednak bardzo wiele rzeczy wygląda inaczej, będę zadowolony z każdej decyzji Browna" - tłumaczy się Earl.

Co wobec tego zrobi Brown? Trener nie wyklucza wystawienia C.J. Milesa w pierwszym składzie. Chociaż Miles wydaje się zaprzeczeniem teorii Browna do roli small forward to jeśli uda mu się poprawić obronę może na dłużej zagościć w piątce Cavaliers. Jakkolwiek by nie patrzeć potencjał ofensywny Milesa jest największy z całej tej trójki. Coach Mike nie rozstrzygnął jak do tej pory kwestii pierwszeństwa dla SF - "Oczywiście będę zły widząc gracza rzucającego na bardzo niskim procencie, ale patrzę nie tylko na to, jeśli Alonzo, Earl lub C.J. będą dobierali dobre pozycje rzutowe i wykonywali pozostałe obowiązki na parkiecie dobrze, mogę przez jakiś czas to tolerować."

Brown nie rozstrzyga, który z zawodników rozpocznie sezon w piątce, choć najbliżej jest chyba Alonzo Gee. Wydaje się jednak, że cierpliwość całego zarządu Cavaliers do słabszej postawy niskiego skrzydłowego będzie wyjątkowo długa, wszak już latem na tej pozycji pojawi się wolny agent, o którego podpis stoczymy zażartą batalie, a lepszego na planecie już nie znajdziemy...