Mateusz Jakubiak
Było już o porażkach naszego ukochanego zespołu. Może
starczy złych wspomnień? Czas najwyższy przejść do tych dobrych chwil w sezonie
2013/2014. Było ich jednak trochę, o czym nie mamy prawa zapomnieć. W
niektórych spotkaniach Kawalerzyści wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności
i pokazali naprawdę kapitalny basket. Oto pięć najlepszych, moim skromnym
zdaniem, meczów Cavs w mijającej kampanii:
1. 10 grudnia 2013 roku, Cleveland, wygrana 109-94 z Knicks
New York Knicks zdecydowanie leżą Kawalerii, co pokazują
ostatnie sezony. Pierwszy mecz obu drużyn w obecnym sezonie potwierdził tą
regułę. Dla NYK mogła to być dwa razy bardziej bolesna porażka, gdyż takimi
meczami zaprzepaścili swoje szanse na Playoffs.
Dla osoby patrzącej na skład zespołu trenowanego przez Mike’a
Woodsona tak wczesny koniec rozgrywek dla nowojorczyków musiałby być szokiem.
Przyczynili się do tego właśnie Cavs.
A szczególnie Kyrie Irving, grający w tym spotkaniu na
poziomie All-Star. Zdobywca 37 punktów i 11 asyst. Dobre zawody, co zadziwia
jeśli chodzi o początek tego sezonu, rozegrał Jarrett Jack. Bliski double-double
był Tristan Thompson. U gości nieźle zagrał Carmelo Anthony, ale nie przełożyło
się to na wynik jego teamu.
2. 7 stycznia 2014 roku, Cleveland, wygrana 111-93 z 76ers
Wygrana z Sixers w mijającym sezonie była czymś wyjątkowym.
Drużyna z Filadelfii z każdym spotkaniem grała coraz gorzej. Ale mimo wszystko
styczniowy mecz w „Q” Arena był naprawdę historyczny.
Wtedy to rekord klubu w celnych rzutach za trzy punkty pobił
niesamowity C.J. Miles. Do przerwy trafił on 5 na 5 rzutów zza łuku, a cały
mecz skończył z dziesięcioma celnymi „trójkami”. Hala w Cleveland nagrodziła go
za to owacją na stojąco, a sympatyczny C.J. na stałe zapisał się w annałach
Cavaliers.
W jego cieniu znaleźli się, mający również niezłe zdobycze,
Irving, Anderson Varejao czy Dion Waiters. Gości w grze próbował samodzielnie
utrzymywać znakomity tego dnia Michael Carter-Williams (33 pkt, 6 zbiórek, 5
asyst).
3. 26 lutego 2014 roku, Oklahoma City, wygrana 114-104 z
Thunder
Nikt nie spodziewał się tego wyniku. Cavs przyjechali do
hali OKC po trzech porażkach z rzędu (Raptors x2 i Wizards). Do tego spotkania
również gospodarze przystąpili po serii porażek, tym razem dwóch. Ale nikt się
nie spodziewał takiego obrotu spraw. To mógł być najlepszy mecz CC w
rozgrywkach.
Znakomicie zagrała największa gwiazda Wine&Gold Kyrie
Irving, autor 31 punktów, 9 asyst, 5 zbiórek i 4 przechwytów. Zresztą cała
pierwsza piątka Cavaliers zagrała dobre spotkanie. Jarrett Jack, Spencer Hawes,
Tristan Thompson i Luol Deng.
W barwach „Grzmotów” trudni do zatrzymania byli, oczywiście,
Kevin Durant i Russell Westbrook. Do nich można dodać jeszcze Serge’a Ibakę,
ale reszta teamu gospodarzy zawiodła.
4. 14 marca 2014 roku, Oakland, wygrana 103-94 z Warriors
Cavaliers przystępowali do tego spotkania po wygranej w
Phoenix z Suns. Jednak w Oakland miało ich czekać zdecydowanie trudniejsze
zadanie. Golden State Warriors w całym sezonie byli jedną z najciekawiej
grających ekip. Fani NBA ostrzyli sobie zęby na pojedynek Kyrie Irving –
Stephen Curry.
Lider gospodarzy zagrał dobre zawody, ale to nie wystarczyło
na Kawalerzystów. Prowadzeni przez swojego centra, Spencera Hawesa, pokonali
GSW w ORACLE Arena. Kyrie Irving tym razem zagrał nieco słabiej, ale wsparli go
wspomniany Hawes, Waiters i Deng. To było jedno z tych spotkań, kiedy naprawdę
mogliśmy być dumni z gry CC.
Warto dodać, że Cavaliers byli w stanie odrobić deficyt 16
punktów po pierwszej, fatalnej, kwarcie. Drugą „ćwiartkę” rozegrali koncertowo,
a po przerwie dokończyli dzieła zniszczenia.
5. 26 marca 2014 roku, Detroit, wygrana 97-96 z Pistons
To spotkanie nie było porywające, ale wspominam o nim z tego
powodu, że wreszcie mogliśmy poczuć większe emocje na koniec. Wtedy to równo z
syreną zwycięski rzut trafił Dion Waiters, zastępujący w tamtych dniach
kontuzjowanego Irvinga.
Nie byłoby tej radości, gdyby nie ostatnia kwarta spotkania,
którą ostatecznie nasi ulubieńcy 31-14. Jednak ostatni rzut meczu zdecydował o
tym, kto z uśmiechem opuszczał parkiet w Detroit.
To były trudne zawody dla Cavs. „Tłoki” miały swoich
szeregach świetnie punktujących lub zbierających. Mam tu nam myśli chociażby
Josha Smitha, Brandona Jenningsa czy Andrew Drummonda. Przeciwstawili się im
wspomniany Waiters, Jack, Matthew Dellavedova i Andy Varejao. Jednak najważniejsze
w całym meczu było to…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz