wtorek, 7 stycznia 2014

LUOL DENG ZAGRA DLA NAS!!!

Rafał Jurasiński
Europejscy fani Cavs wczorajszej nocy emocjonowali się bardzo dobrym, niestety przegranym meczem z Pacers. Minionej nocy nie graliśmy, więc nie było potrzeby "zarywania" jej. Nasz blogowy chat milczał aż do godziny 6.54 kiedy obudził się pierwszy Cavalier, (WiCiUCAVS) i oznajmił swoim wpisem świetną informację " Jason Lloyd pisze że pozyskaliśmy Denga z Bulls !!!!"

Na początek fakty. Historii Bynuma nie będziemy przypominać, jasne było, że musimy go wymienić do dzisiaj do północy, a w praktyce dzień wcześniej. Bulls od pewnego czasu zastanawiali się co zrobić z Dengiem i jego nazwisko było dość gorące w spekulacjach transferowych. Bliżej sfinalizowania wydawała się wymiana z Lakers, którzy jednak za Pau Gasola oczekiwali od nas zbyt dużo. Bulls w międzyczasie zaproponowali Sudańczykowi z brytyjskim paszportem trzyletni kontrakt za 30 mln dolców, który został odrzucony. Mogliśmy zatem ponownie usiąść do rozmów z sąsiadami z Illinois. Z punktu widzenia "Byczego" fana transfer ten to nic dobrego. Chicago straciło po prostu drugiego najlepszego gracza w tym sezonie, tym razem już raczej bezpowrotnie. Księgowi jednak zacierają ręce, bo finanse klubu będą zgadzać się jak rzadko kiedy. Bulls będą teraz spoglądać raczej w stronę draftu niż rozgrywek posezonowych.

Co zyskali Cavaliers? Przede wszystkim świetnego gracza na pozycję SF, która niemiłosiernie w tym sezonie kulała. Luol Deng to dwukrotny All-Star, którego średnia punktowa oscyluje w granicach 20 punktów na mecz. Solidny obrońca, zbierający ponad 6 piłek, a także reprezentant Wielkiej Brytanii i jej najlepszy w historii zawodnik. Za Sudańczyka oddaliśmy pierwszorundowy wybór w drafcie, który mieliśmy od Kings. W praktyce raczej nie wykorzystalibyśmy go, gdyż warunkiem był udział Sacramento w PO. Do Chicago poszły także 2 drugorundowe wybory od Blazers. Historia pokazuje, że zgarnięcie solidnego koszykarza w drugiej rundzie zdarza się bardzo rzadko. Daliśmy też Bykom możliwość zamiany wyborów w drafcie 2015, ale tylko wtedy jeśli będziemy drużyną grającą w post season. Wymiana nabierze sensu wtedy gdy Byki wejdą do PO z wyższym numerem niż my. W najgorszym wypadku stracimy wybór nr. 15 na rzecz wyboru nr. 30. Prawdopodobnie ta strata jednak nas nie zaboli, o ile w ogóle dojdzie do skutku . Wobec powyższych faktów transfer należy ocenić celująco. Poza tym znów nabiera wartości podpisanie Andrew Bynuma.

Czego możemy oczekiwać teraz od Cavs? Przede wszystkim zwycięstw. Łatwiej będzie rozgrywać akcje w końcówkach, gdzie Deng da sporo nowych możliwości. Luol będzie też pewnie krył lidera gości co pozwoli nam uniknąć game winnerów a'la Lillard czy Teague. Staniemy się o wiele trudniejszym rywalem dla Pacers i Heat, bowiem Deng uchodzi za skuteczny plaster na Jamesa czy George'a. Jeśli Brytyjczyk utrzyma poziom ofensywny, znacznie ruszy to nasze zdobycze punktowe. Powinniśmy też poprawić defensywę skoro Deng znany jest z umiejętności obronnych. Ze względu na swoje doświadczenie będzie mentorem dla młodych graczy i pomoże mądrze rozgrywać końcówki spotkań. Finalnie możemy mieć dwóch przedstawicieli w Meczu Gwiazd. 

Cóż, Deng wygląda jak brakujące ogniwo w składzie Cavs. Transfer wydaje się perfekcyjny i oby tylko coach Brown nie udowodnił po raz kolejny, że nie ma takiej drużyny, której nie można byłoby rozpieprzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz