poniedziałek, 24 marca 2014

Olek Czyż przebije się do NBA?!

Cezary Szwarc
Urodzony w Gdyni koszykarz coraz lepiej radzi sobie na parkietach zaplecza najlepszej koszykarskiej ligi świata - D-League. Polak występuje w drużynie będącej bezpośrednią filią zespołu Cleveland Cavaliers, czyli Canton Charge, a w ostatnim meczu bliski był zanotowania double double-double, kompletując 28 punktów i zbierając aż 19 piłek. Jego szanse na przebicie się do NBA zaczęły wzrastać, a Cavs osłabieni kontuzjami mogą zwrócić się o pomoc do polskiego skrzydłowego.

W sobotę Charge rozegrali wyjazdowe spotkanie z Delaware 87ers - drużyną należącą do Philadelphii 76ers. Aleksander na parkiecie spędził 41 minut, w ciągu których oddał 15 rzutów z gry. 12 z nich znalazło drogę do kosza, dając mu 28 oczek. Mierzący 203 cm wzrostu zawodnik zebrał 5 piłek w ataku i 14 w obronie oraz rozdał 4 asysty.

W 2012 roku, po zakończeniu edukacji na uczelni Nevada, Olek przystąpił do draftu NBA, jednak żadna z drużyn nie skorzystała z okazji, aby po niego sięgnąć. Koszykarz nie odpuścił jednak starań o wejście do ligi profesjonalnej i krótko po tym niepowodzeniu zaczął szukać innych ścieżek, które mogą pomóc mu w spełnieniu marzenia. Latem 2012 roku zagrał dla Chicago Bulls w lidze letniej. Z kolei jesienią 2013 roku podpisał niegwarantowany kontrakt z Milwaukee Bucks i wydawało się, że cel jest już w zasięgu ręki. Niestety, drużyna zwolniła go przed rozpoczęciem sezonu, a Olek postanowił spróbować swoich sił w zespole Fort Wayne Mad Ants w D-League. Drugiego stycznia 2014 został wytransferowany do Canton Charge i od tamtej chwili pierwszeństwo do zawodnika mają Cleveland Cavaliers. Czy skorzystają z jego pomocy?

Poza ostatnim "wybuchowym" spotkaniem, Olek gra naprawdę przyzwoicie, notując statystyki porównywalne do tych zaliczanych przez zawodników, którym CC dali już szansę w tym sezonie. W dwudziestu meczach dla Charge notuje średnio 11,7 punktu i 7,5 zbiórki w 23 minuty spędzane na parkiecie. Z gry rzuca na prawie 50%, a zza łuku trafia 37% swoich prób.

Plan "Cavaliers 2013/14" nie wypalił i drużynie zostały już tylko matematyczne szanse na wejście do playoffów. Jakby tego było mało przed kontuzjami nie uchronili się Kyrie Irving i kilku innych Kawalerzystów. Zespół z Ohio sięgał już po dodatkowe siły  w formie dwóch zawodników z Canton - Arinze Onuaku i Shane'a Edwardsa, a także będącego w trakcie swojego 10-dniowego kontraktu Setha Curry'ego (Santa Cruz Warriors).

Cavs nie mają jednak dodatkowego wolnego miejsca w składzie i z ewentualnym zatrudnieniem Czyża musieliby poczekać do wygaśnięcia umowy Setha, czyli do końca marca. Od tego momentu, do końca rozrywek sezonu regularnego dla ekipy z Cleveland zostanie jeszcze 16 dni, a więc znalazłoby się miejsce na 10-dniowy kontrakt, który spełniłby marzenie młodego Polaka.

Poniżej podrzucam cały mecz przeciwko Delaware i mały highlight Olka z występu w Canton Charge. I niech mi ktoś powie, że nie chciałby oglądać w NBA polaka kręcącego windmille!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz