sobota, 2 listopada 2013

Bolesna porażka z Bobcats


Cezary Szwarc
Cleveland Cavaliers kolejny rok z rzędu nie byli w stanie sięgnąć po dwa zwycięstwa w pierwszych starciach sezonu i przegrali pojedynek w Charlotte z miejscowymi Bobcats 84:90. Kawalerzyści przez większość spotkania byli jeden krok za rywalami, jednak w czwartej kwarcie wydawało się, że powalczą jeszcze o wygraną. Niestety, błędy w obronie i nonszalancja w ataku spowodowały, że ekipa z Ohio musi zadowolić się bilansem 1:1 po dwóch pierwszych meczach sezonu 2013/14.

"Znam Kyrie'ego już parę lat. Dorastaliśmy w tej samej dzielnicy, więc kiedy gram przeciwko niemu, zawsze traktuję to szczególnie." - mówił o podejściu do gry przeciwko Cavaliers, Kemba Walker, zdobywca 23 punktów.

Szkoda, że Kyrie Irving (7/17 z gry, 16 punktów, 4 zbiórki i 7 asysty) nie wziął sobie specjalnie do serca tej rywalizacji. Szczerze mówiąc, nie wyglądało na to, aby którykolwiek z Kawalerzystów przejął się wyjątkowo starciem z Bobcats. Naszym zawodnikom cały czas towarzyszyła stagnacja w ataku, a kiedy przychodził już jakiś pomysł na grę, traciliśmy piłkę. Oddaliśmy rywalom 17 piłek, z których Rysie zdobyły ponad 30 punktów.

Poza Tristanem Thompsonem, który wpadł w kłopoty z faulami, Jarrettem Jackiem (w pierwszej połowie), zmotywowanym swoją drugą potyczką po powrocie, Andrew Bynumem i C.J'em Milesem nie widziałem w Cavs zaangażowania i woli walki. Podobnie jak w spotkaniu z Nets, był to brzydki mecz. Brak w nim było płynności, a polot i finezja był jak przy ubijaniu schabowych...

Trafialiśmy 38% rzutów z gry, w tym 22% zza łuku, a nasza pierwsza piątka zdobyła łącznie... tylko 41 punktów. Na szczęście niezły mecz z ławki zaliczyli Jarrett Jack i C.J. Miles. Pierwszy z panów zdobył 15 oczek na niezłej skuteczności - 7/13 z gry, jednak w czwartej kwarcie popełnił kilka błędów, które być może zaważyły o losach spotkania. C.J. grał równo i agresywnie. Zanotował 22 punkty, zebrał 5 piłek i zaliczył 3 przechwyty.

W czwartej kwarcie nikt jednak nie potrafił wziąć ciężaru gry na swoje barki. Irving przy każdym kontakcie z piłką był podwajany albo skupiały się na nim oczy wszystkich Bobcats gotowych do pomocy w obronie gwiazdora Cavs. Dion Waiters przeszedł obok meczu. Trafił tylko jeden z pięciu rzutów i.... zaliczył dwie straty. Równie imponującym dorobkiem mógł pochwalić się Anthony Bennett - spudłował trzy rzuty, zebrał piłkę, przechwycił piłkę i sfaulował cztery razy. Pozazdrościć.

Prawdziwym liderem był Tristan Thompson, który miażdży rywali przechodząc z gry tyłem do kosza do "twarzą w twarz". 21 punktów, 11 zbiórek i 9/10 prawą ręką z linii rzutów wolnych. Nawet on nie ustrzegł się jednak błędu i w decydujących momentach czwartej kwarty zaliczył głupią stratę...

Drugi mecz z rzędu, co nie będzie zdarzać się zbyt często, rozegrał Andrew Bynum, o którym anonimowy skaut przytaczany przez komentatorów telewizyjnych Bobcats, powiedział ostatnio: "Dawno nie widziałem Andrew w tak dobrej formie. Jest szybki, świetnie pracuje na nogach, zachował dobrą technikę i zrzucił zbędne kilogramy. Musi jedynie wrócić do rytmu gry."

A.B. nie zagra dzisiaj z Indianą Pacers, bowiem udział w back-to-backach jest jeszcze dla niego zabroniony. W Charlotte, center rodem z ery klasycznych środkowych, pokazał kilka ciekawych ruchów, zachwycił szybkością i siłą. Wciąż miał problemy z trafieniami po manewrach podkoszowych, ale o tym bym się nie martwił. Ogółem zanotował  5 oczek (2/7 z gry), 3 zbiórki i faul.

"Nie jest dobrze... Chłopaki zbyt często mówią 'mój błąd' i chcą grać dalej, jakby nic się nie stało. Jeśli przez cały mecz pojawiają się dwie lub trzy takie sytuację, to jest nieźle. Jeśli każdy z zawodników robi tak dwa-trzy razy w meczu, to układa się to w jeden wielki błąd. Musimy zrozumieć, że jako zespół z wielkimi aspiracjami, musimy bardziej szanować piłkę, pracę swoich kolegów i być odpowiedzialnymi za swoje decyzje." - skomentował mecz trener, Mike Brown.

Kolejne spotkanie już dziś w nocy, a rywalem będzie jedna z najsilniejszych młodych drużyn NBA - Indiana Pacers.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz