wtorek, 14 stycznia 2014

Najgłośniejsze wymiany Cavaliers (3) Larry Nance


Rafał Jurasiński
Maszyna czasu zabiera nas dziś do roku 1988. Rodząca się potęga Cavaliers poszukuje wzmocnienia na mocnym skrzydle. Drużyna walczy o pierwszy od dawna awans do play-off. Okno transferowe powoli zamyka się, ale w ostatniej chwili władze klubu obwieszczają hitowy transfer. Do Cleveland trafia świetny skrzydłowy Suns Larry Nance!

Transfer odbija się echem w całej lidze. Oprócz naszego bohatera Cavs otrzymują solidnego SF Mike'a Sandersa i pierwszorundowy draft '88, którym potem okazał się być numer 22 i niewiele znaczący Randolph Keys. Straty są spore, klub opuszcza wielce utalentowany playmaker Kevin Johnson, który przegrywa rywalizacje z Markiem Price'm, a wobec swojego nietuzinkowego talentu ma ambicje być numerem jeden w innym klubie. Wraz z Key-Jey'em otoczenie zmieniają dwaj zadaniowcy: Tyrone Corbin i Mark West. Do interesu dokładamy jeszcze picki, pierwszorundowy, który zostanie zamieniony niebawem na Dana Majerle (czytaj: NWC (2)) oraz dwa drugorundowe, które wielkich korzyści Suns nie przynoszą (Dean Garrett, Greg Grant). Z punktu widzenia czasu wymiana udana dla obydwu klubów, które stały się czołowymi ekipami NBA. Suns zagrali nawet w finałach ligi mając trzech graczy z tej wymiany w pierwszej piątce: Kay Jay, Dan Majerle i Mark West, ale to Charles Barkley był główną postacią tamtej ekipy.

Cavaliers po udanych draftach (w końcu!) mieli świetny trzon zespołu. Jeden z najlepszych centrów ligi, wybrany z jedynką w drafcie Bradley Daugherty. Pozycja centra była wówczas kluczowa i większość drużyn opierała grę na środkowych. Wspomnimy choćby takich graczy jak Kareem Abdul Jabbar, Moses Malone, Pat Ewing, Hakeem Olajuvon, Dave Robinson, Mark Eaton. Na rozegraniu brylował Mark Price uznawany wraz z Johnem Stocktonem za czołowego rozgrywającego ligi. Hot Rod Williams, wartościowy na pozycjach 4-5, a także rewelacyjny obrońca Craig Ehlo. Nance był dopełnieniem wyjściowej piątki i świetnie wkomponował się w drużynę prowadzoną przez Lenny Wilkensa.

Larry Nance przyszedł z Arizony po 6,5 sezonu rozegranego dla Suns. Co ciekawe dokładnie tyle samo rozegrał dla Cavaliers. Odchodząc z Suns notował 21.1 pkt i 10.0 zb na mecz. Miał też za sobą udział w Meczu Gwiazd. W Ohio prawie za każdym razem gościł w rozgrywkach posezonowych, a Cavs w kolejnych latach mieli bilans: 42-40 (6 miejsce na wschodzie), 57-25 (3), 42-20 (7),  33-49 (poza PO), 57-25 (3), 54-28 (3), 47-35 (6). Te 6 sezonów określane jest mianem najlepszych w historii Cavaliers. Podobnych sukcesów doświadczyliśmy dopiero w erze LeBrona Jamesa, ale ówczesna siła zespołów Wschodu była nieporównywalnie większa. Chicago Bulls, które aż czterokrotnie eliminowało nas z play-off uznawane jest za jedną z najlepszych drużyn w dziejach. Cavaliers z Nancem przegrywało z nimi dwukrotnie 3-2 tracąc zwycięstwo w ostatnich sekundach spotkań. Rywalizacje te przeszły do historii NBA. Poza Bulls mieliśmy jeszcze Pistons z Thomasem, Dumarsem i Rodmanem. Celtics (Bird, Parish, McHale) czy Knicks z Ewingiem i 76ers z Barkleyem. Nance wspomagał nas średnimi w okolicach 17 punktów i 9 zbiórek. Dwukrotnie wystąpił w Meczu Gwiazd. Zakończył bogatą karierę w wieku 34 lat jako gracz Cavaliers. Jego koszulka wisi pod kopułą hali wśród zaledwie sześciu zastrzeżonych numerów. Nikt nie ma prawa wystąpić z numerem 22.

Trio Price - Daugherty - Nance uczyniło Cavaliers organizacją rozpoznawalną na całym świecie. Pech chciał, że akurat wtedy rozpoczynała się wielka kariera Michaela Jordana i Chicago Bulls. Mecze Bulls - Cavaliers były ozdobą rozgrywek. Właściwie Byki były jedyną drużyną z którą nie mogliśmy sobie wówczas poradzić. W konfrontacjach z Pistons, Celtics i Knicks na pczątku lat 90-tych zwykle byliśmy górą. Złota era Cavaliers skończyła się wraz z odejściem Larry Nance'a...

Transfer Larry Nance'a oceniamy jako najlepszy w historii Cavaliers!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz