Mateusz Jakubiak
Cleveland Cavaliers po raz pierwszy od czasu opuszczenia
zespołu przez LeBrona Jamesa wygrali cztery spotkania pod rząd i mogą
spokojniej spędzić przerwę spowodowaną Weekendem Gwiazd. Tym razem wyższość
Kawalerzystów musieli uznać Detroit Pistons. Cavs wywieźli z Motown cenną
wygraną 93-89. Świetne zawody rozegrał Tristan Thompson, autor 25 punktów i 15
zbiórek. Swoje dorzucił też Kyrie Irving (23 pkt) i cichy bohater spotkania
Jarrett Jack (9 pkt, 8 asyst). Teraz czeka nas kilka dni odpoczynku i śledzenie
poczynań Kyrie’go Irvinga i Diona Waitersa podczas All-Star Weekend. Kolejne
spotkanie CC rozegrają w nocy z wtorku na środę w Filadelfii z miejscowymi
76ers.
Przez praktycznie cały mecz Detroit Pistons prowadzili z
Cavs. Prym wśród „Tłoków” wiedli wysocy gracze: Andre Drummond (16 pkt, 17 zb,
10 OFF), Josh Smith (18 pkt, 10 zb) oraz Greg Monroe (16 pkt, 9 zb). W
niektórych momentach prowadzenie Pistons było już dwucyfrowe. Gospodarze dwa
razy prowadzili nawet różnicą 13 punktów.
Przed IV kwartą Cavs tracili do swoich przeciwników siedem
punktów. Jednak ta „ćwiartka” była popisem Kawalerzystów. Za trzech walczył TT,
a na 2:06 przed końcem dwa rzuty wolne Irvinga dały Cavaliers pierwsze (!!!)
prowadzenie w meczu. Później mieliśmy grę kosz za kosz. Aż na 27.2 sekundy
przed końcem Kyrie trafił niesamowitą „trójkę”. Tak na nią zareagowała ławka
CC:
Wine & Gold nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, ponieważ
Irving trafiał każdy rzut wolny. Tym sposobem zrównali się liczbą zwycięstw z
New York Knicks. Ostatnie wydarzenia sprawiają, że z większą nadzieją możemy
patrzeć w przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz