Michał Fedusio
Gdy wydawało się, że sprawa przyjścia Kevina Love'a
do Cleveland umarła śmiercią naturalną, mamy kolejny zwrot akcji. Nie jest on jednak
spowodowany kolejną paczką graczy oferowaną przez Cavs ekipie Leśnych Wilków. Nie jest też
spowodowany zmianą stanowiska generalnego menadżera Wolves, Flipa Saundersa wobec ostatnich
propozycji. Wystarczył jeden, skromny detal...telefon od LeBrona Jamesa.
LBJ rozmawiał przez słuchawkę z Lovem. Wyraził dużą
chęć wspólnej gry, co spotkało się również z feedbackiem z drugiej strony.
Wiadomo więc, że ponownie jest ciśnienie na usługi KL w Ohio.Sprawa nie jest
jednak prosta. Kością niezgody jest #1 tegorocznego Draftu, Andrew Wiggins.
Sztab Kawalerzystów zarzekał się, że nie odda utalentowanego młokosa,
nawet kosztem pozyskania tak kreatywnego
gracza podkoszowego jak Love. Wystarczył jednak jeden telefon, jedna rozmowa,
jedna deklaracja Lebrona....sprawa znowu jest na świeczniku. Cavs są gotowi
wysłać Wigginsa do Mineapolis.
Napiszę tu jeszcze raz...sprawa nie jest
prosta....roczny kontrakt Love'a to 15,7 miliona dolarów. Debiutancka umowa Wigginsa jest warta ok. 3 razy mniej. Potencjalna paczka graczy
wysłana do Minesoty musiałaby więc zawierać także m.in. Anthonego Bennetta i
wybory w pierwszej rundzie draftu. Aby nie tracić aż tyle
ludzkiego potencjału, w wymianie potrzebna jest minimum jeszcze jedna
drużyna... mówiło się o Golden State Warriors...
Pojawiają się głosy, że teraz widać, dlaczego w
oświadczeniu LBJ'a nie znalazło się nazwisko Wigginsa...zjawiło się za to
nazwisko Diona Waitersa...dlatego, nie uwzględniłem go w potencjalnej wymianie.
Tak samo Tristana Thompsona. Co prawda, ich kontrakty to łącznie 9,2 miliona dolarów za sezon, ale
straty w rotacji po włączeniu ich do trade'u z Love'm byłyby ogromne. Możliwe
jednak, że za cenę "miłości" i spokoju Króla...te wszystkie dywagacje
są nic nie warte.
Jedno jest pewne - sztab Cavs musi się dwoić i
troić by spełnić kolejną zachciankę człowieka, od którego zależy wszystko w tej
organizacji. Nie istotne, jak to zrobią. Z niebywale atletycznym Wigginsem czy
bez, muszą ponownie zmierzyć się z problemem wyciągnięcia z Wolves ich lidera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz