Jacek Mazurek
Anthony Bennett. Numer jeden draftu zawodzi na całej linii. Został
zmieszany z błotem przez całe środowisko koszykarskie (czyli: ekspertów, prawie
ekspertów i bandwagon LeBrona James'a). Anthony nie zdobył w swoim pierwszym
meczu double-double tak jak Micheal Carter-Williams , ale czy oznacza to że
Bennett już nigdy nie udowodni swojej wartości?
Jesteśmy zaledwie po niecałych trzech miesiącach profesjonalnej
kariery Anthony'ego. Rookie nie pokazał nam jeszcze wszystkich swoich atutów, jakim
kierowali się Cavs przy jego wyborze w drafcie. Ale on ciągle ma czas, aby robić postępy
i być lepszym.
Według Jasona Lloyd'a dziennikarza Akron Beacon Journal, Anthony
skupia się na tym, aby wrócić do
formy z UNLV.
"Chce
po prostu być
takim zawodnikiem jakim byłem w college'u. Grałem z uśmiechem na twarzy. Czułem
przyjemność
z gry. Jest masa rzeczy, które pomogą mi do tego wrócić "- mówi
Bennett.
Mentalność to jedno.
Niski skrzydłowy w tym sezonie nie wygląda na kogoś, komu gra w koszykówkę sprawia radość. Drugą sprawą jest aspekt fizyczny. Jak wspominał
Sebastian na łamach naszego bloga, forma Kanadyjczyka nie wygląda dobrze.
Dlatego, jak podają różne źródła schudł on o około 6 kilogramów. Dużą
przewagą tego zawodnika w college'u była mobilność
i zwinność. Bennett jako 'big guy'
był pod tym względem unikatowy.
Teraz planuje wrócić do tej formy, co pozwoli mu zdobywać łatwe
punkty w "pomalowanym". W NBA bardzo dużo jego rzutów pochodziło zza
łuku lub z półdystansu. Głupie forsowane rzuty mid-range i za 3 nie znajdywały
drogi do kosza. Jeżeli Bennett będzie
w formie i ograniczy swoje rzuty na korzyść
penetracji może być naprawdę ważna częścią
tego zespołu.
Najważniejszy jest powrót pewności siebie i stuprocentowej
sprawności fizycznej Anthony'ego. Tego sezonu nasz skrzydłowy na pewno nie może
zaliczyć do udanych. Ale to może
dobre miejsce, aby zacząć nowy
start?
A może w następnym
meczu/miesiącu/roku(niepotrzebne skreślić)
Bennett wejdzie na parkiet jako rezerwowy, a my będzie świadkami nowego linsanity? Równie dobrze
może podążyć śladami Kwame
Brown'a. Tak czy owak dajmy mu jeszcze trochę
czasu zanim wrzucimy go do worka: przeceniany i przepłacony.
PS. Sami też często
hejtujemy występy AB, wiec czekamy
na Wasze komentarze na facebooku, pod tekstem i na twiterze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz