sobota, 16 listopada 2013

Cavaliers zaliczyli pierwsza porażkę w The Q


Sebastian Cieśliński
Cleveland Cavaliers podjęli dziś w nocy Charlotte Bobcats przegrywając, na własnym parkiecie 80:86.  Najlepszym strzelcem dla Cavs był Kyrie Irving zaliczając 18 oczek (10 asyst) na niskiej skuteczności, 5-16 z gry.

Nikt z nas tej porażki się nie mógł spodziewać. Cavs przegrywające na własnym parkiecie z Bobcats bez Al’a Jeffersona? Naprawdę? Niestety, ten nieprawdopodobny scenariusz okazuje się być brutalną rzeczywistością. Nasza drużyna sięga dna, miejmy nadzieje, że nie długo już je znajdzie by mogła się odbić i powalczyć o wejście do pierwszej 8 wschodu.

Cavaliers, w pierwszych minutach wyglądali dość dobrze. Prowadzili po pierwszej kwarcie i pierwszej połowie, grając solidnie w defensywie. Na nieszczęście, nie potrafili tych dobrych momentów gry wykorzystać by odskoczyć „rysiom”. Przeciwnicy cały czas utrzymywali się na małej stracie punktowej.

Drugą połowę, drużyna z Ohio zaczęła też pozytywnie i nawet w pewnym momencie udało się odskoczyć na 11 pkt. Niestety Charlotte, utrzymało koncentrację i dzięki mocnej i agresywnej defensywie doszli Cavs na tylko 6 pkt przed początkiem czwartej kwarty.

I od tego momentu, zaczęli przejmować kontrolę nad meczem. Michael Kidd-Gilchrist był nie do zatrzymania, zdominowali nas nawet na tablicy. Jedyną naszą bronią ofensywną był Kyrie Irving, który z początku utrzymywał Cleveland w grze.

Niestety, to było za mało by wygrać to spotkanie. Bobcats walczyli z większą zawziętością, bronili mocniej i skuteczniej niż Cavs, przez co bez większej nerwówki, doprowadzili do zwycięstwa w tym meczu.

Cleveland Cavaliers naprawdę póki co zawodzą swoich fanów. Grają bez energii, bez pomysłu w ofensywie i w obronie również nie jest aż tak dobrze jakbyśmy się mogli tego spodziewać. Mam nadzieje ze sztab trenerski zacznie lepiej instruować naszych zawodników, a jeśli to będzie nie możliwe mam nadzieje, że zarząd klubu nie będzie się bać zrobić zmiany personalne i chce zaznaczyć, że nie mówię tu w tym momencie o tylko zawodnikach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz